Prawie jak orgazm
Prawie jak orgazm
autorem artykułu jest Beata Markowska
Wiele lat temu usÅ‚yszaÅ‚am po raz pierwszy o byciu „tu i teraz”. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że rozumiem o co chodzi w tym stwierdzeniu. Potem przeczytaÅ‚am morze książek, przeszÅ‚am rzeki dyskursów, wreszcie przemyÅ›laÅ‚am sprawÄ™ gruntownie. Z resztÄ… co tam byÅ‚o do myÅ›lenia. Mam być tu i teraz, czyli przeżywać każdÄ… chwilÄ™, a nie odlatywać w górne rejestry. Nic prostszego. CaÅ‚e moje życie jest tu i teraz. Z rzadka pozwalam sobie na chwilÄ™ bujania w obÅ‚okach. WiÄ™kszość czasu pracujÄ™, zajmujÄ™ siÄ™ konkretnymi zadaniami, zarabiam na chleb, na waciki oraz na kredyt. Nawet kiedy wizualizujÄ™, to przecież koncentrujÄ™ siÄ™ na tworzeniu zrÄ™bów przyszÅ‚ego sukcesu: dom, firma, partner. Same konkrety. Innymi sÅ‚owy, dość dÅ‚ugo żyÅ‚am w sÅ‚odkim przekonaniu, że być tu i teraz to ja mam opanowane w maÅ‚ym palcu.
A potem przyszedł ten dzień, kiedy po raz pierwszy świadomie przeżyłam chwilę, moment właściwie, w tu i teraz. Wtedy dopiero doświadczyłam różnicy. Bo wiedzieć, jak się okazuje, to zupełnie co innego niż doświadczyć. O bogowie! Chciałabym zakrzyczeć: W jakimże byłam błędzie do tej pory! I jak teraz to ubrać w słowa?! Nie da się. Stworzę kolejny tekst, który będzie tylko tekstem i pozostanie tylko tekstem. Niczym więcej. Tego trzeba doświadczyć. Więc po co go piszę? Chyba z potrzeby serca, z potrzeby duszy, która domaga się jakiegoś wyrażenia. A może po prostu chcę sobie jakoś ulżyć. Chociaż to nie to. Bo przecież to nie ciężar :) Kiedy tego doświadczyłam, byłam w tak euforycznym nastroju, że chciałam śpiewać. Całe szczęście, że tego nie uczyniłam, albowiem naszych sąsiadów ominęło tym samym, dla odmiany dość przykre doświadczenie.
Od tamtej chwili minÄ…Å‚ prawie rok. MyÅ›lÄ™, że moje wrażenia na tyle siÄ™ ugruntowaÅ‚y, że mogÄ™ pisać bez zbÄ™dnego wchodzenia w dziewicze zachwyty. Zabawne w tym jest to, że tak epokowe dla mnie doznanie zdarzyÅ‚o siÄ™ w momencie dość banalnym.. BawiÅ‚am siÄ™ z córeczkÄ…. ByÅ‚o bardzo fajnie. Majka zanosiÅ‚a siÄ™ Å›miechem. ÅšmiaÅ‚a siÄ™ do rozpuku. Aż ciepÅ‚o zrobiÅ‚o mi siÄ™ na serduchu. A zaraz potem pojawiÅ‚a siÄ™ myÅ›l, jak natrÄ™tna mucha, że przecież za moment znowu bÄ™dzie pÅ‚akać. Szkoda mi siÄ™ zrobiÅ‚o tej chwili cudnej. ChciaÅ‚am jÄ… rozciÄ…gnąć, utrwalić, zachować… ale nie mogÅ‚am. Tym wiÄ™kszy smutek mnie ogarnÄ…Å‚. I nagle bach! PojawiÅ‚o siÄ™ to doznanie. Najpierw chyba poczuÅ‚am jakÄ…Å› zmianÄ™ w ciele. A potem zrozumiaÅ‚am, że to co bÄ™dzie za chwilÄ™ NIE MA ABSOLUTNIE Å»ADNEGO ZNACZENIA. To nie byÅ‚a myÅ›l pochodzÄ…ca z mojego umysÅ‚u. Takich myÅ›li jak ta miaÅ‚am już w różnych sytuacjach milion, jak nie wiÄ™cej. I oczywiÅ›cie nigdy po nich nie czuÅ‚am siÄ™ lepiej, już nie mówiÄ…c o tym że to co za chwilÄ™ bÄ™dzie z reguÅ‚y ma dla mnie kardynalne znaczenie. Jeszcze wiÄ™ksze ma to co mogÅ‚oby siÄ™ stać, gdyby coÅ› innego siÄ™ nie wydarzyÅ‚o, czyli moje ukochane gdybanie. Jednak to jest inna bajka, wiÄ™c ominÄ™ tÄ™ dygresjÄ™ i wracam do tu i teraz. A raczej tam i podówczas (boÅ›my siÄ™ od tego czasu przeprowadzili no i czas też nie staÅ‚ w miejscu :)
To co przeżyłam wtedy było dla mnie olśnieniem. Do tego stopnia, że gdyby ktoś mi powiedział, że za chwilę walnie w Polskę atomówka, albo że .. (sami dodajcie co chcecie) to w ogóle bym się tym nie przejęła. Liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie tamta radosna chwila. Poczułam w trzewiach, w całym ciele, co oznacza przeżywanie tu i teraz. Moje Ja: niższe, wyższe, średnie, moje Ego i moja dusza.. wszyscy byli tylko "tu i teraz". Wrażenie było tak niezwykle, nieznane mi dotychczas, że wstrząsnęło mną do głębi. I taką pozostawiło na dłuższy czas.
Po roku czasu mogę podsumować co się wydarzyło i jaki to miało na mnie wpływ.
Od tamtego czasu wiele razy świadomie wywoływałam ten stan. Nigdy już doznanie bycia w tu i teraz nie pojawiło się samoistnie. Ale wiele razy udawało mi się je przypomnieć, odtworzyć i nadać chwili inny sens. Świadomie się nim posługuję. Z rzadka. Nie zawsze przypomnę sobie na czas. Często przejmuję się różnymi zdarzeniami, ulegam własnym oczekiwaniom, ulegam oczekiwaniom innych, winię siebie, innych, przejmuję się, zamartwiam i projektuję.. i tylko czasem udaje mi się oderwać od standardowego toku myślenia.
Zbyt rzadko przywoÅ‚ujÄ™ stan bycia w tu i teraz. O ileż prostsze byÅ‚oby moje życie. Ale i tak dziÄ™kujÄ™ komu trzeba za to co dane mi byÅ‚o przeżyć i z czego mogÄ™ korzystać. CieszÄ™ siÄ™, że ta umiejÄ™tność nie zostaÅ‚a pokazana i zabrana. Jest ze mnÄ…. CzÄ™sto uÅ›piona, przywalona codziennymi sprawami, drobnymi troskami. Ale jest. KtoÅ› mi kiedyÅ› powiedziaÅ‚, że rozwój czÅ‚owieka to droga bez powrotu. I tak to chyba jest. Na szczęście. Raz doÅ›wiadczysz czegoÅ› innego i już nigdy nie bÄ™dziesz taki sam. Nawet jeÅ›li ta zmiana, to zmiana milimetra twojej myÅ›li – już nigdy nie bÄ™dziesz myÅ›laÅ‚ i dziaÅ‚aÅ‚ tak jak przed tym milimetrem.
A więc za ten milimetr toast wznoszę tu i teraz :)
beata markowska
http://www.personaldevelopmentcentre.eu/AKTUALNOSCI.html
Ps.
Tytuł powyższy został nadany stricte w celach komercyjnych, podobnie jak opis artykułu :))
--
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Jak szybko uczyć się angielskiego?
Sposoby wypoczynku
Sprzedawca Marzeń!
Dlaczego spyware jest groźny?
Pradziadek Polskiego Fiata 126p